My wypróbowaliśmy już to i tamto po trochu. Melbourne obfituje w tereny zielone co jest dużym plusem tego miasta. W trakcie jednego z wiosennych spacerów przespacerowałam się przez wspaniałe ogrody Fitzroy dalej wzdłuż rzeki Yarra po jednej i drugiej stronie kończąc w Royal Gardens. W ogrodach Fitroy mieści się niewielka cieplarnia pełna kolorowych kwiatów, niedaleko jest także miniaturowa wioska, drzewo z rzeźbami wróżek i wiele innych drobnych atrakcji jak fontanny, przestronne trawniki albo urokliwe zagajniki. Jedna z głównych atrakcji jest domek Kapitana Cooka. To oryginalna chata w której kapitan mieszkał swego czasu. Została przetransportowana w częściach z Anglii do Australii i tutaj odbudowana. Bulwary rzeki Yarra są idealnym miejscem na relaks czy nawet piknik z widokiem na strzeliste wieżowce centrum miasta. Położone na południowym brzegu rzeki Royal Gardens to ogrody botaniczne które są jednym z popularnych miejsc ucieczki od miejskiego zgiełku. Przy okazji tego wiosennego posta
napomknę że Australijczykom zdarza się dość często chodzić boso. Ot tak po prostu. Oczywiście nie wszyscy nagle wyskakują z obuwia, ale zdecydowanie więcej ludzi można zaobserwować z bosą stopą tutaj niż w Europie. Słyszałam o tym jeszcze przed przyjazdem i naprawdę wystarczyło że zrobiło się trochę cieplej a tu w kolejce w supermarkecie dwie zupełnie niezależne osoby bez obuwia. Tak jakby właśnie wrócili z plaży, a tymczasem to centrum Melbourne! Młodzi, starsi.. drepczą sobie tak przez centrum Melbourne przebierając swobodnie palcami.
I oto grill:
Wiosna także na plaży:
Chata kapitana Cooka
Oj zazdroszczę Ci tej wiosny.