1$US=492 CLP (chilijskie peso); 1$US=4,30 ARP (argentyńskich peso) W argentynie w ciagu 36 dni wydalam 1240 Euro; czyli ok 34,5 Euro/dzien (46$) wraz z samolotem B. Aires-Ushuaia i zwiedzeniem brazylijskiej strony wodospadów Iguazu. W Chile spedzilam 23 dni wydajac 747 Euro; czyli ok 32 Euro/dzien (42,5$) wliczając prom z P. Natales do P. Monnt za …
Kategoria: Argentyna
Karnawałowo–urodzinowo-diabelsko! Feliz cumpleanos!
Działo się oj działo! Diabeł rozpętał karnawałowe szaleństwo na dobre. Już nic go nie powstrzyma i my także idziemy stawić czoła lokalnej tradycji. Co to za podróżowanie bez oddania się ciałem i duszą obcowaniu z kulturą! Mam w końcu urodziny i żaden diabeł mi niestraszny. Przypominam że według tradycji podczas karnawału z powodu tego uwolnionego …
Quebrada de Humahuaca – w kolorach tęczy
My wciąż żyjemy w beztroskim karnawałowym braku odpowiedzialności 🙂 Robimy co nam przyjdzie do głowy bez dłuższego zastanawiania się i zobaczymy co nam diabeł przyniesie. Pojechaliśmy na północ pośród małe wioski w celu odkrywania lokalnych tradycji. Bus znowu pachnie liśćmi koki a klimat Karnawału udziela się wszystkim. Na jednym z przystanków rozpoczęła się wojna na …
Salta i Cachi – w poszukiwaniu diabła
Różnice miedzy tą częścią Argentyny a resztą widać od pierwszego rzutu okiem. W końcu to wygląda jak Ameryka Południowa. W końcu jakaś kultura. Ludzie są ciemniejsi o urodzie typowo indiańskiej i ceny lecą na łeb na szyję (empenada 1.50!!) Podoba nam się. Tylko waga spasionego argentyńskiego społeczeństwa się jednak nie zmieniła. Na dodatek lądujemy w …
Wodospady Iguazu – wieeeelka woda!!
Pocimy się jak świnie… powrót do dżungli i tych temperatur był szokiem zwłaszcza po 22 godzinach w klimatyzowanym autobusie. Odzwyczailiśmy się. Nie możemy się doczekać by ukoić się w bryzie 72-metrowej Garganta del Diablo która jest najwyższym wodospadem pośród 275 kaskad jednego z najpotężniejszych wodospadów na ziemi!!! Ah! Na początek część brazylijska. Jest o wiele …
Cordoba – powrót na uczelnię
Co krok kościoły i uniwersytety, podobnie jak w Krakowie ale tylko troszeczkę. I mimo że Argentyńczycy Cordobę opisują w dwóch słowach: kościoły i złoto, to kościoły a także uniwersytetu są tu o wiele skromniejsze niż w Kraku. Eh bogactwa polskich kościołów bynajmniej za chlubę narodu nie uważam ale idzmy dalej. W ścisłym centrum miasta znajduje …
Mendoza – uwaga pijani rowerzyści! :)
Samo miasto mało ciekawe. W sumie nieciekawe. Zostajemy tu bardzo krótko. Spacer po mieście i wylegiwanie się w olbrzymim parku San Martin to tyle. Mimo słabych atrakcji czas płynął nam tu bardzo miło z powodu drobnych ale licznych miłych incydentów z tutejsza ludnością. Poprawiło nam to humor po ponownym szoku cenowym w Argentynie. Eh jeśli …
Pożegnanie z południową Patagonią
Jak już się żegnać, to z szykiem. W Puerto Natales z powodu ogólnego zamieszania związanego z pożarem w Torres del Paine, różnych innych rezerwacji, ludzi spotkanych na drodze, wypadków życia… a w głównej mierze z powodu rzutu 100 pesową chilijską monetą… w trzech rzutach jednogłośnie: Płyniemy w rejs po chilijskich fiordach stąd do Puerto Montt!! …
El Chalten – górska sielanka
Głośno reklamowana stolica argentyńskiego trekkingu. I góry naprawdę warte odwiedzenia. Wioska ot taka, dość turystyczna, ale jeszcze trzymająca fason. Jakimś cudem nie wygląda na Krupówki jak El Calafate, ale ceny potrafią powalić. Nawet w supermarkecie niektóre produkty są droższe. Dobrze, że zrobiliśmy zakupy wcześniej. Hostel także zarezerwowaliśmy z tygodniowym wyprzedzeniem jako już jedyną pozostałą opcję …
Tierra del Fuego – w sercu południa
Podczas naszego pobytu wyruszyliśmy także do Laguna Esmeralda, do której to trasa wiedzie przez niesamowicie malownicze tereny, mokradła i lasy. Do laguny wycieczka w obie strony trwa 3 godziny, ale można wejść jeszcze wyżej, aż do lodowca. Ta trasa zajmuje około 5 godzin. Lepiej zarezerwować sobie więcej czasu gdyż okolica jest tak prześliczna, że warto …