Święta, Święta! Więc post także świąteczny. Miasto rozbrzmiewa kolędami i czaruje kolorami. Trochę jest w tym może kiczu, ale z drugiej strony są święta więc wszystko jest dozwolone i wszystko jest bajkowe. Takze Ratusz oświetlono w bajkowe historyjki. Po budynku to skaczą króliczki to przelatują kolorowe sowy czy maszerują żołnierzyki i tak przez pół nocy …
Kategoria: Architektura
Melbourne-street arts
Nie uwierzycie ile sztuki jest wyeksponowanej na miejskich ulicach. Trzeba przyznać ludzie mogą pochwalić się tutaj dużą inicjatywą. Od razu w oczy rzuca się niezliczona ilość graffiti czy innych obrazów na budynkach. Są po prostu wszędzie, a zwłaszcza w drobnych uliczkach. Czasem są okazem rewelacyjnej sztuki, a czasem tylko chuligańskimi bazgrołami, ale jest to niezaprzeczalnie …
North Melbourne – europejskie klimaty, bohema i trochę bliskiego wschodu
Tym razem opowiem nieco o dzielnicach na północ od centrum. Zakręconym, artystycznym, retro Fitzroy, ekstrawaganckim Carlton i mojej dzielnicy, w której mieszkam: Brunswick. Trafiłam bardzo szczęśliwi, bo do centrum stąd blisko. Jest tramwaj, autobusy a także stacja pociągu. Wszystko dzieje się na głównej ulicy czyli Sydney Rd. Poza drogą są głównie prywatne domki. W większości …
Melbourne – city, city! – architektoniczny zamęt totalny
Jestem już tu prawie dwa tygodnie, ale nie rzuciłam się w wir zwiedzania. Max wprowadza mnie powoli w życie kolejnych dzielnic miasta. Wszystko po kolei i bardziej po prostu spacerujemy niż zwiedzamy. W pierwsze ładne dni wybraliśmy się do centrum. Z naszego Brunswick dostaliśmy się tramwajem wzdłuż Sydney Road pod Queen Victoria Market. Już na …
Cartagena- to nie był film
Na typowym kolonialnym balkoniku z nieco odrapaną balustradą siedzieli panowie w białych kapeluszach panama i rozpiętych na wpół białych koszulach leniwie wychylając piwka. Piersi towarzyszących im pań świeciły od potu. Mimo późnego wieczoru upał tropików upośledzał każdy ruch i spowalniał rozmowę. Z balkoniku rozpościerał się widok na typowe karaibskie scenki rodzajowe rozgrywające się pośród kolorowych …
San Gil, Barichara i inne wioski
San Gil tak popularna destynacja wielu backpackerów to jak dla mnie miejsce tylko na bazę wypadową. Ruchliwe miasteczko nie ma wiele do zaoferowania poza typowym kolumbijskim klimatem czyli kawiarenki, sklepiki owocowe i wylegiwanie się na ławeczce w centrum bez zupełnie żadnego celu. Malownicza Barichara i malutka zapomniana przez czas wioska Guana są główną atrakcją tego …
Salento i Cocora- tropikalna bajka o aromacie kawy
Kolumbia coraz bardziej zatapia swe sidła w naszych sercach. Salento i Valle de Cocora może nie są miejscami spektakularnymi, ale szczególny klimacik cukierkowych ulic, latające koliberki, przymglone doliny porośnięte palmami i oczywiście kolumbijska życzliwość powoduje że może wbić się w pamięć na długo. Jest to jedno z tych miejsc które potrzebują nas mniej niż my …
Cuenca – ekwadorska perełka
Cuenca to warta zobaczenia perełka architektury Ekwadoru i całkiem przyjazne backpackerowi miasto. Centrum jest dość skondensowane i bezpieczne. Można całymi dniami plątać się po kolorowych uliczkach w poszukiwaniu ciekawych zabudowań czy wylegiwać się w zielonych parkach. Można odwiedzić parę muzeów, ruin inkaskich z okresu canari. Ale poza tym brakuje tu czegoś, jakiegoś szczególiku, czegoś oryginalnego. …
Motorkiem przez południową Bali
Nie ma to jak poczuć wolność i wiatr we włosach zwłaszcza pośród pięknej balijskiej architektury, tarasów ryżowych i palmowych lasów. Max i ja porywamy w Ubud skuter i jedziemy na podbój Bali. Trzeba było się stąd wyrwać. Ubud jest uroczym artystycznym miasteczkiem, które jednak zostało opanowane przez dwutygodniowych starszych turystow klasy wyższej którzy uwielbiają posiedzieć …