Średnie wydatki podczas 14 dni pobytu: ok. 13 euro /dzien; zycie jest ogolnie tanie i tylko bilet do angkor wat podbija wydatki dzienne przy tak krotkim pobycieWaluta 1$ – 4000 rieli, w obiegu są i dolary i riele, bankomaty wypłacają tylko dolary, nie ma dodatkowej opłaty w canadian bank, w innych bankomatach 4$, opłaca się …
Kategoria: Kambodza
Przekraczanie granicy według laotańsko-kambodzanskich scamów
Po prostu mozna wyjsc z siebie! Ta granica to nawet nie scam ale wymuszenie!coz! nic na to nie mozna poradzic. Zacznijmy od poczatku. Z Ban lung wyjechałyśmy z rana, około 8, marna droga, ubita rudawa ziemia, przed Stung Treng pojawił się asfalt. Na miejscu dowiedziałyśmy się, że bus do Laosu, na wyspę Don det będzie …
Ban Lung – na końcu Kambodży
Wsiadłyśmy z Magdą do autobusu o godzinie 5.30 rano – po prostu wariactwo. Po prawie 12 godzinach i przejechaniu prawie całej Kambodży; rzucając okiem chwile na Mekong przy Kratie, okoliczne pola ryżowe i dżungle w końcu dojeżdżamy do prowincji Ratanakiri gdzieś na północno-wschodnim krańcu państwa. Jak zwykle szybkim rzutem na taśmę zostajemy porwane przez dwóch …
Angkor- jak Indiana Jones na rowerze
Nie trzeba chyba nikomu mówić co to jest, więc przejdźmy do sedna. Właśnie dla tego miejsca ludzie przyjeżdżają do Siem Riep, a stąd już tylko wypożyczyć rowerek za 1$ by po ok. 20 minutach znaleźć się przy pierwszej i najsłynniejszej świątyni kompleksu Angkor Wat. Oczywiście jest parę innych opcji: tysiące tuk tuków, motocykli i wycieczek, …
Siem Reap – backpackerska rozpusta!
Do miasta dostałam się łodzią z Battambang, droga – znaczy rzeka – wiodła przez zielone podmokłe tereny, wąskie kanały, pływające wioski i domki na palach. Z każdej strony machały radośnie dzieciaki. Jednym słowem cudo! A teraz w mieście siedzę już dobre parę dni i nie chce mi się wyjeżdżać. Centrum miasta to typowa oaza rozpusty …
Battambang – jak w bajce
Jeśli już mówiłam, że ludzie w Kambodży są przemili, to tak naprawdę nic! Dopiero tu można poczuć prawdziwą życzliwość. Miasteczko samo w sobie jest urocze. Kolonialne budynki przeplatają się z wieloma buddyjskimi świątyniami, które przypominają bajkowe pałace. Porankami natrafić można na grupy zbierających jałmużnę mnichów. A wieczorem idąc wzdłuż bulwaru nad rzeką można dojść do …
Phnom Penh -zlote swiatynie przy francuskim winie
Miasto kontrastów, które zadziwia i szokuje od pierwszego rzutu okiem. I za każdym spojrzeniem jest tylko lepiej. Pierwsze kroki w nowym kraju i już czuje się różnicę. Ludzie są przemili, po prostu od razu łapią za serce, pomijając fakt że szybciej niż Wietnamczycy rozumieją słowo nie. Tutaj każdy się uśmiechnie, pomoże, czasem zaczepi, by po …